Gdy serce bije zbyt szybko - kołatanie serca

Każdy z nas doświadczył chociaż raz w życiu szybszego bicia serca. Czasami jest to reakcja na stresującą sytuację, intensywny wysiłek fizyczny lub nawet zbyt duża ilość kofeiny. Jednak, gdy kołatanie serca staje się częste, długotrwałe lub towarzyszy mu inne niepokojące objawy, może to wymagać uwagi specjalisty - kardiologa.

Bezpieczny senior


Chyba każdy człowiek przynajmniej raz w życiu został oszukany przez inną osobę. Na różną skalę: od drobiazgów, po poważne straty. Jako uczciwi ludzie dziwimy się: jak można tak robić? Widać można. Najbardziej jednak dziwi nas i boli, gdy krzywda dotyka osoby słabsze, mniej zaradne, mniej obeznane we współczesnych technologiach - jakimi np. są seniorzy.

Jestem aktywnym uczestnikiem social mediów. Stąd się dowiedziałam,, że e-mailowe powiadomienie od banku lub operatora komórkowego może być sfałszowane i zawierać link, którego kliknięcie grozi utratą oszczędności. Czy starsze osoby siedzą przed komputerem tyle co ja? Pewnie nie - i pewnie takie informacje mogą im umknąć.

Sposób na wnuczka - tu dziwimy się naiwności osób, którzy dają się na to nabrać. A ja się nie dziwię. Bo domyślam się, co czuje babcia, która tęskni za dawno nie widzianym wnuczkiem, czeka na jakąkolwiek wiadomość od niego - i nagle dowiaduje się, że miał poważny wypadek. W takich sytuacjach, gdzie w grę wchodzą emocje - nie zawsze myśli się logicznie. A to, że telefon może zniekształcać głos, to przecież każdy wie.

Co czułby każdy z nas, gdyby nagle w drzwiach zobaczył policjanta? Z pewnością nie jest naszą pierwszą myślą to, czy jest on prawdziwy, czy też nie.Tylko "co się mogło stać?".

Pomysłowość oszustów nie ma granic - o czym przekonujemy się dowiadując się o coraz to nowych sposobach wyłudzania pieniędzy. Wraz ze wzrostem wiedzy o takich zagrożeniach wśród ludzi - również oszuści doskonalą swoje metody i wymyślają coraz to coś nowego.

Senior jest często osobą samotną, spragnioną kontaktu z rodziną lub w ogóle z drugim człowiekiem. Stąd obdarza zaufaniem kogoś, kto sprawia pozytywne pierwsze wrażenie. To nie naiwność - to pozytywne nastawienie do ludzi, poczucie empatii dla potrzebujących, chęć odciążenia rodziny od dodatkowych kosztów czy radość ze sprawienia przyjemności komuś z rodziny. A czasami też wpływ na takie zachowanie ma postępująca demencja lub inne choroby: zaburzenia wzroku (gdy ciężko przeczytać teksty pisane drobnym drukiem) czy słuchu.


Zresztą czy naiwnością nie są też pewne zachowania młodych, zdrowych osób? Co mam na myśli? Np. klikanie na Facebooku we wszystkie linki bez namysłu, a wystarczyłoby przeczytać nie tylko sam tytuł sensacyjnej wiadomości, aby zorientować się, że link jest fałszywy. Ile potem czyta się "Ratunku, ktoś przejął moje konto i rozsyła z niego dziwne wiadomości!" A że często hasło do różnych portali i banku jest to samo - to łatwo sobie wyobrazić, co może się dziać dalej.


Jakie znamy formy oszustw?



  • Na wnuczka. Sprawca przedstawia się przez telefon jako wnuk (lub inny członek rodziny) w pilnej potrzebie finansowej. Prosi o pieniądze, po które zjawia się jednak kolega "wnuczka". Oczywiście prawdziwy wnuczek nic o tym nie wie.
  • Na policjanta. Fałszywy policjant informuje o kłopotach, w które wpadł ktoś z rodziny, a pomocą może być zapłacenie pewnej sumy pieniędzy. 
  • Na hydraulika (lub innego fachowca).  W bloku, na tablicy ogłoszeń, powinna wcześniej wisieć informacja o planowanej wizycie danego fachowca, z podaniem dokładnego dnia i godziny.
  • Opiekuna (np. z PCK).
  • Pracownika ZUS-u, fundacji lub stowarzyszenia. Ta osoba informuje o przyznanych dodatkowych pieniądzach, zapomogi, ale trzeba pokryć koszty manipulacyjne. Senior wyjmuje pieniądze ze schowka, oszust prosi o szklankę wody i gdy senior idzie do kuchni - okrada go.
  • Sprzedawcę. Sprzedawca zresztą może być prawdziwy, towar wydaje się atrakcyjny, ale potem okaże się, że senior podpisał umowę i zadłużył się na długie lata.
  • Potrzebującego (szklanki wody lub zadzwonienia gdzieś nagle). 


Co powinien wiedzieć senior (i każda inna osoba), aby nie stać się ofiarą oszustwa we własnym domu?



  • Drzwi wejściowe powinny być zawsze zamknięte. Dobrze mieć wizjer w drzwiach, przez który można zobaczyć, co dzieje się na korytarzu.
  • Zanim otworzy się komuś drzwi - trzeba dowiedzieć się, kto to jest. Zapytać oraz poprosić o pokazanie legitymacji służbowej. I bezwzględnie nie wpuszczać kogoś, kto takiego dokumentu nie posiada.
  • Zadzwonić do instytucji, za której pracownika ktoś się podaje i zapytać, czy taka osoba rzeczywiście tam pracuje.
  • Gdy chodzi o sposób "na wnuczka" - też trzeba zadzwonić do wnuczka bądź kogoś innego z rodziny - popytać, jak jest naprawdę.
  • Gdy ktoś prosi o pomoc np. w postaci szklanki wody czy możliwości zadzwonienia - niestety, ale osoba samotna powinna odmówić. Zresztą czy nie wydaje się podejrzane, że ktoś taki przyszedł akurat do nas, gdy mieszkamy np. na 8 piętrze? Raczej szukałby pomocy niżej.
  • Jeśli już ten ktoś dostał się do mieszkania - nie zostawiamy go samego ani na chwilę.
  • W przedpokoju nie trzymamy wartościowych rzeczy, kluczy, komórki - w widocznym miejscu.
  • Nikomu nie należy dawać pieniędzy, a jeszcze gorzej - szukać ich i tym samym wskazać oszustowi miejsce, w którym trzymamy oszczędności. Bo jednak czasami ma się w domu schowaną pewną sumę pieniędzy.
  • Nie podpisywać niczego! Umówić się na inny termin, gdy w domu będzie jeszcze ktoś z rodziny lub znajomych. I trzeba być stanowczym, gdy oszust nalega, nawet zadzwonić na policję. Co zresztą warto robić zawsze, gdy osoba, z którą rozmawiamy staje się natarczywa.
  • Nie kupować niczego. Postępowanie jak wyżej.
  • Nie podajemy - ani osobiście, ani przez telefon - danych osobowych typu: pesel, adres,pin. Ani tez informacji, kiedy nie będzie nas w mieszkaniu lub kiedy przychodzi emerytura.
  • Dobrze jest utrzymywać dobre kontakty z sąsiadami., a nawet mieć kogoś zaufanego, do kogo można zadzwonić, aby ta osoba towarzyszyła przy takich nieoczekiwanych wizytach.


Wpajajmy seniorom w rodzinie lub tym, których mamy pod opieką te zasady. Nauczmy ich mieć telefon zawsze przy sobie - jest przecież spory wybór telefonów komórkowych przystosowanych do seniorów: z dużymi klawiszami, bez żadnych zbędnych funkcji. Najlepiej ustawić trzy numery (np. rodzina, policja, zaufana sąsiadka) jako "łatwe wybieranie", czyli przypisane do konkretnego klawisza. Z doświadczenia wiem, że dobrze sprawdzają się przyciski nie po kolei, ale te z brzegów klawiatury. Senior wtedy nie zastanawia się "który to był numerek" tylko wie, że ten z brzegu na dole.


A przede wszystkim pamiętajmy o naszych seniorach. Nie zostawiajmy ich samym sobie. Dzwońmy, żeby dowiedzieć się, co słychać. Te kilka minut rozmowy - czy to naprawdę tak wiele?

Każdy sposób zwiększania świadomości społeczeństwa o grożących niebezpieczeństwach jest dobry, a piosenka, jak wiemy, "jest dobra na wszystko"!