10 lat i koniec Człowieka i Zdrowie na Facebooku!

Ponieważ Facebook usunął moje konto prywatne, nie mam już dostępu do FanPage bloga. Nie będą się więc tam pojawiały żadne nowe posty, a sam FanPage po prostu sobie będzie. Dziękuję wszystkim, którzy polubili, obserwatorom, osobom biorącym aktywny udział  w tworzeniu FanPage poprzez polubienia postów, komentarze, zadawane pytania i dyskusje.  Na razie nie myślę o reaktywacji tej strony - główny kanał bloga będzie teraz na Instagramie, jeszcze nie wiem, czy na starym koncie, czy powstanie nowe - na razie robię "porządki". O wszystkim będę informować w tym wpisie, który będę na bieżąco uzupełniać.  I tak właśnie "świętuję" dziesięciolecie bloga (powstał w październiku 2014 r.). Dla mnie jest to wyraźny znak, że czas na coś nowego, co zresztą już rozwijam, bo nieraz, żeby mieć miejsce na nową budowę - trzeba oczyścić teren! Niedługo zaproszę też Wszystkich do moich nowych projektów. A na razie widujemy się tu, na blogu :)

Moździerz w kuchni - przydatny czy nie?

mozdzierz

 Co roku słyszę to samo pytanie: co chcesz dostać na urodziny? I dobrze, że słyszę, bo nie pogardzę niespodziankami, ale też miło otrzymać to, co się chce, ale samemu jakoś nie po drodze do zakupu. W tym roku zażyczyłam sobie (między innymi ;) )... moździerz!


Nie, nie chodzi o działo, choć pewnie też bym jakoś wykorzystała, ale o moździerz kuchenny. I gdy go tak oglądam - zadowolona bardzo, bo jest dokładnie taki jak chciałam - postanowiłam napisać coś o moździerzu. Ktoś powie: A o czym tu pisać? Moździerz jaki jest, każdy widzi! Możliwe, mimo to temat wydaje się ciekawy, no bo co tak naprawdę wiemy o tym naczyniu? A dla osób lubiących coś smacznego (i zdrowego) przygotować - to przydatna rzecz.

Wiecie, że lubię historię? Pewnie tak, bo to wynika z wielu wpisów na tym blogu - zawsze gdzieś tam, choćby w największym skrócie, nawiązuję do dawnych czasów. Bo warto przecież wiedzieć skąd się coś wzięło. Np. taki moździerz.

A jest to jedno z pierwszych narzędzi używanych przez ludzi. Zawsze przecież coś rozcierano, ubijano - a do tego przecież moździerz służy. Wzmiankę o moździerzu mamy już w Biblii, w Księdze Mądrości Salomona. Był też znany w starożytnej Grecji i Rzymie, używali go Aztekowie oraz mieszkańcy Azji. Naczynia te robiono pierwotnie z drewna, potem z kamienia,  ceramiki - czyli... nic się nie zmieniło! Później pojawiły się z metalu: brązu, potem żeliwne i mosiężne oraz porcelanowe. Potrafiły być bogato zdobione lub bardzo proste.

Były używane nie tylko w kuchni, ale do wyrobu leków. Ucierano, rozdrabniano różnego rodzaju surowce, z których powstawały lekarstwa. Tym zajmowali się już starożytni medycy, a później aptekarze. Czasami spotykamy w witrynach aptek wystawione moździerze, jako nawiązanie do dawnych czasów.

Kiedyś nie było cukru czy soli takich drobnoziarnistych jak teraz, więc i do rozdrabniania ich używano moździerzy w sklepach.

Perfumy, kosmetyki - ich produkcją, sprzedażą, zajmowali się drogiści - im także moździerze były niezbędne, podobnie jak alchemikom, poszukującym np. kamienia filozoficznego.

Obecnie najczęściej moździerze używane są w kuchni, chociaż zostały zastąpione blenderami, mikserami, młynkami do kawy i do przypraw - to jednak ciągle mają się dobrze. Także do przygotowywania mieszanek ziołowych.

Niewiele też zmieniły się materiały, z których moździerze są wykonywane. Najlepszą opinię mają kamienne, granitowe - ponieważ łatwo je umyć i nie pochłaniają zapachów. Podobnie ceramiczne, tylko te są delikatniejsze i łatwiej mogą ulec zniszczeniu.

Podobają mi się też drewniane, ale w nie „wnikają“ różne zapachy. Powinno się stosować tylko do jednego rodzaju przyprawy. Metale z kolei lubią wchodzić w reakcje z kwaśnymi składnikami Moździerze do ucierania mają kształt misy, są bardziej płaskie niż te to ubijania - które są wysokie i wąskie.

Stare moździerze można spotkać  w wielu mieszkaniach jako ozdobę kuchni. Sama miałam taką rodzinną pamiątkę - moździerz, chyba żeliwny, bo niesamowicie ciężki, ale tak go zjadła rdza, że już nie było warto czyścić. Pozbyłam się go, ale za to dzisiaj trafił do mnie współczesny, nowoczesny moździerz w pięknym pomarańczowym kolorze. Po co mi on, skoro wszystko mogę zrobić np. w blenderze? Uwierzcie - to nie to samo! Podczas ucierania wydziela się więcej olejków eterycznych, a to wpływa też na smak. Można też jeszcze przed ucieraniem przyprażyć surowiec na patelni (tylko nie usmażyć) - będzie jeszcze lepsze!

Bazy do sosów i marynat przygotuje się szybko i będą rewelacyjne! A przy tym, patrząc od strony praktycznej, o wiele łatwiej umyć moździerz niż blender.


A co powiecie na sól z nasionami pokrzywy? Sól niejodowaną rozetrzeć z nasionami pokrzywy (proporcje to mniej więcej łyżeczka soli na 10 łyżeczek nasion). Można tę sól leciutko uprażyć na patelni. Nie warto przygotowywać za dużo, bo zmielone nasiona tracą swoje właściwości. Można też przygotować sól z innymi ziołami.

Kto ma w kuchni moździerz, który służy nie tylko do ozdoby?

Komentarze