10 lat i koniec Człowieka i Zdrowie na Facebooku!

Ponieważ Facebook usunął moje konto prywatne, nie mam już dostępu do FanPage bloga. Nie będą się więc tam pojawiały żadne nowe posty, a sam FanPage po prostu sobie będzie. Dziękuję wszystkim, którzy polubili, obserwatorom, osobom biorącym aktywny udział  w tworzeniu FanPage poprzez polubienia postów, komentarze, zadawane pytania i dyskusje.  Na razie nie myślę o reaktywacji tej strony - główny kanał bloga będzie teraz na Instagramie, jeszcze nie wiem, czy na starym koncie, czy powstanie nowe - na razie robię "porządki". O wszystkim będę informować w tym wpisie, który będę na bieżąco uzupełniać.  I tak właśnie "świętuję" dziesięciolecie bloga (powstał w październiku 2014 r.). Dla mnie jest to wyraźny znak, że czas na coś nowego, co zresztą już rozwijam, bo nieraz, żeby mieć miejsce na nową budowę - trzeba oczyścić teren! Niedługo zaproszę też Wszystkich do moich nowych projektów. A na razie widujemy się tu, na blogu :)

Zastanów się, zanim zadzwonisz...


Dobrze móc do kogoś zadzwonić. Jeszcze lepiej, gdy można zadzwonić do osoby kompetentnej, która zna odpowiedzi na pytania, na które my odpowiedź poznać chcemy.

Często udzielam takich informacji przez telefon.  Rozmawiam z ludźmi, których nigdy nie widziałam - ani oni mnie. Których nie znam, pewnie też nie poznam - i oni mnie też.

I do tych ludzi - do Ciebie, osobo dzwoniąca - mam taki mały apel.

1. Zanim zadzwonisz - zastanów się.


Tak po prostu, po ludzku - pomyśl. Na większość pytań jesteś w stanie sam sobie odpowiedzieć lub tylko Ty sam możesz sobie odpowiedzieć. Mówią, że myślenie ma przyszłość, więc pomyśl. Skorzystaj z własnej głowy, bo po to ona jest przytwierdzona do karku, aby z niej korzystać.

Ale Ty akurat nie sprawiasz kłopotów, jesteś miły, grzecznie pytasz i dziękujesz za odpowiedź.  Jesteś jednak mało samodzielny, bo mimo że odpowiedź masz na wyciągnięcie ręki - wolisz zadzwonić. No i OK. Miło się z Tobą rozmawiało!

Gorzej, gdy w tej swojej bezradności chcesz przerzucić odpowiedzialność na drugą osobę. Czyli:

2. Nie zadawaj pytania „co mam zrobić“.


Na to pytanie nikt Ci nie odpowie. Jesteś odpowiedzialny za swoje życie i sam musisz podjąć decyzję. Możesz się poradzić bliskich osób: żony, męża. Ale ja nie odpowiem Ci co robić, nawet jeśli sytuacja jest pozornie bez wyjścia. Pozornie - bo ona ma  wyjście, tylko nie takie, jakiego byś chciał. Dlatego odsyłam do punktu 1 - pomyśl.

Już wiesz, jakie istnieją rozwiązania problemu, więc przemyśl je w spokoju i zadecyduj. Na szybko nie da się tego zrobić. A już na pewno nie zrobi tego za Ciebie ktoś inny.

Czasami jednak to nie bezradność.  To przemyślane działanie, co słychać już w jadowitym "dzień dobry" na początku rozmowy. A pytanie "co mam zrobić" i brak poprowadzenia za rączkę jest tylko pretekstem do.... następnego punktu:

3. Nie wyżywaj się na kimś, kto udziela Ci informacji.


Bo ta osoba nie jest nastawiona przeciwko Tobie. Chce Ci pomóc. Nie jest jednak wszechmogąca. Ta osoba nie rozwiąże za ciebie problemu, nie załatwi sprawy i nie zmieni obowiązującego prawa. Ta osoba często boryka się z podobnymi problemami, bo przecież żyje w tej samej rzeczywistości, co Ty. Ta osoba wyjaśnia Ci, dlaczego tak i co można z tym zrobić. Ale Tobie się to nie podoba. Nie na takie rozwiązanie liczyłeś. No cóż - nic na to nie poradzę. Czy gdy lekarz wykryje u Ciebie chorobę - też go obrzucasz wyzwiskami? Gdy cena towaru w sklepie jest wyższa, niż się spodziewałeś - rzucasz się z pięściami na sprzedawcę?

Więc stuknij się w głowę (a lepiej: "walnij się w łeb") i przemyśl swoje zachowanie. Wydaje Ci się, że pokazałeś swoją "wyższość" drąc mordę przez telefon? Wręcz przeciwnie. Jesteś śmieszny.


Pozdrawiam wszystkich, którzy dzwoniąc lub pisząc w internecie naiwnie  myślą, że są anonimowi i bezkarni, bo ich nie widać.


I z całego serca pozdrawiam wszystkich, z którymi rozmowa: czy to przez telefon, czy przez komunikator, czy osobista -   to prawdziwa przyjemność!

Mam wrażenie, że w tym miejscu bardzo pasuje wpis sprzed 2 lat: