Osobowość unikająca – co warto o niej wiedzieć?

Zaburzenie osobowości unikającej to stan zdrowia psychicznego charakteryzujący się wszechobecnym wzorcem zahamowań społecznych i nadwrażliwością na negatywną ocenę. Osoby z tym zaburzeniem często doświadczają intensywnego lęku przed odrzuceniem, krytyką lub dezaprobatą, co prowadzi do znacznego upośledzenia w obszarach funkcjonowania społecznego, zawodowego i innych. Co warto wiedzieć o zaburzeniu osobowości unikającej?

Opiekun i rodzina chorego


serce-na-dloni

Rodzina - to taka mała społeczność, w której każdy z członków ma swoje miejsce i swoje zadania do wykonania. Jest osoba, która pełni rolę mamy, rolę taty, babci lub dziadka, cioci i wujka, są dzieci. I wszystko to funkcjonuje - raz lepiej raz gorzej, ale do przodu. Trybiki się kręcą, orkiestra gra. I tak by ta nasza rodzina żyła  długo i szczęśliwie, gdyby nie to, że czasami pojawia się w domu choroba.

Choroba poważna -  nagła lub postępująca stopniowo. Co wtedy dzieje się z rodziną? Następuje dezorganizacja, a nawet kryzys. Jedne osoby przejmują rolę innych, ktoś musi zmienić swój tryb życia, ktoś skorygować plany bliższe i dalsze, zmienia się standard życia, wkrada się niepewność, bezradność.
Rodzina musi stawić czoła zupełnie innym problemom niż do tej pory, a nie jest do tego przygotowana.

Co jest najtrudniejsze?

  • Brak wiedzy o samej chorobie i postępowaniu z osobą chorą. To powoduje popełnianie błędów, takich jak niewłaściwa opieka,
  • Niestabilność finansowa - pojawiają się nowe wydatki, często bardzo duże, często w nieoczekiwanych momentach. Problem narasta, gdy chory był  jedynym żywicielem rodziny.
  • Pogorszenie stosunków w rodzinie, nieraz doprowadza to do zerwania więzi między poszczególnymi członkami.  Dlaczego? Dla niektórych opieka jest zbyt ciężkim zadaniem. Inni - nie zgadzają się na zmiany i wolą się odseparować, aby prowadzić dotychczasowy tryb życia i „nie wiedzieć“ o problemie.
  • Opieka nad chorym jest wyczerpująca, ludzie zmęczeni, niepewni „co dalej“, bez odpowiedniej wiedzy - stają się nerwowi, kłótliwi. Częściej w rodzinie pojawiają się uczucia gniewu, bezsilności, depresja - jak to wpływa na chorego?
  • Rodzina zamyka się przed światem. Nie ma już czasu na wyjścia, spacery, wyjazdy - a tym bardziej wspólne.

Rodzina potrzebuje pomocy, która będzie także pomocą dla chorego.

Co może zrobić opiekun, który trafia do takiej rodziny? Czy  jakikolwiek sposób jest w stanie ułatwić jej dalsze sprawne funkcjonowanie?

Rola opiekuna jest ogromna. Chociaż niekiedy doceniana dopiero po pewnym czasie.
  • Przygotowuje rodzinę do opieki, uczy - co i jak robić, aby nie zrobić krzywdy choremu, ale też samemu sobie. Jak zrobić szybciej, sprawniej to, co komuś do tej pory zajmowało mnóstwo czasu i wysiłku (nieraz niepotrzebnego). Co to daje? Mniej stresu, bo dana czynność (np. umycie głowy w łóżku) nie jest już czymś, za co nie wiadomo jak się zabrać i już tak nie przeraża. I na chorego wpłynie to pozytywnie, gdy czynność wykona się przy im sprawnie, a nie „torturuje“ go niepotrzebnie.
  • Pomaga w rozpoznaniu potrzeb chorego i dostosowanie opieki do tych potrzeb. Często rodzina jest wręcz nadopiekuńcza w stosunku do chorego, co wcale nie jest dla niego korzystne nieraz wręcz uniemożliwia powrót do sprawności. Lub odwrotnie - członkowie rodziny zaniedbują pewne rzeczy, gdyż nie wiedzą, że akurat to jest ważne (np. częste zmiany pozycji ułożeniowej u chorego unieruchomionego).
  • Rozpoznaje też potrzeby rodziny: potrafi zaproponować odpowiednie rozwiązania np. zasugerować, że konieczny sprzęt można wypożyczyć, a nie od razu kupować; zna różne organizacje, do których można zwrócić się o pomoc.
  • Da rodzinie „wychodne“. Zajmie się chorym, a wtedy rodzina może nadrobić zaległości towarzyskie, mieć ten czas dla siebie i bliskich. Taki oddech jest bardzo potrzebny, a świadomość, że przy chorym jest osoba godna zaufania pozwala na zrelaksowanie się i nie myślenie „Nie ma mnie 5 minut w domu, co tam teraz się dzieje?“
  • Gdy rodzina nie jest w stanie zapewnić odpowiedniego wsparcia psychicznego choremu - opiekun niejako przejmuje te rolę, aby podopieczny  nie pozostawał  sam na sam ze swoja chorobą, miał z kim porozmawiać, nie był całkowicie odizolowany od świata.
Rola rodziny jest kluczowa w opiece nad jej chorym członkiem, ale bywa, że zadanie to przerasta ją. Opiekun jest wparciem dla obu stron: zarówno chorego, jak i jego rodziny. Oczywiście bez przekraczania swoich kompetencji, w porozumieniu z całym zespołem terapeutycznym. Poznaje dobrze chorego i jego środowisko, więc pierwszy zauważa jakieś nieprawidłowości i zgłasza je pielęgniarce lub lekarzowi.

Właśnie tak - opiekun to nie tylko pampersy, mycie i karmienie. To dużo więcej. Dlatego pytam: zawód czy powołanie?