Pracujesz jako opiekun medyczny? Czyli dźwigasz, podnosisz, przemieszczasz.... Początkowo wszystko jest w porządku, ale mija jakiś czas - może tygodnie, może lata - i praca zaczyna odbijać się na twoim zdrowiu. A przede wszystkim na kręgosłupie. Główne przyczyny urazów to używanie siły, powtarzalność czynności, przyjmowanie niewłaściwych pozycji.
Sama kiedyś popełniłam błąd podczas praktyk- pacjentka była nieduża i stosunkowo lekka, więc postanowiłam sama ją dźwignąć. Nie znając jeszcze właściwych metod - zrobiłam to nieprawidłowo, zgięta w pół - i w takiej pozycji już zostałam. Rozrywający ból, leczenie i rehabilitacja - ale skutki i tak odczuwam do dziś.
Jak więc radzić sobie z podnoszeniem i przemieszczaniem pacjentów, którzy - nawet najlżejsi - swoje przecież ważą?
Przede wszystkim:
należy ustalić właściwą technikę podnoszenia,
biorąc pod uwagę możliwości ruchowe pacjenta - należy też uwzględnić, że pacjent może stawiać opór i że ciężar jego ciała nie rozkłada się równomiernie (np. przy porażeniu jednostronnym)
Następnie:
- prosić o pomoc drugiego opiekuna,
- używać sprzętów pomocniczych:
- sprzętu lekkiego, jak: ślizgi, prześcieradło, trapez zawieszony nad łóżkiem
- sprzętu ciężkiego - podnośników
- przyjmować prawidłową postawę, dzięki której unikniemy pochylania się czy rozciągania nad łóżkiem:
- stawać blisko pacjenta
- w lekkim rozkroku
- na ugiętych kolanach, aby pracowały mięśnie nóg i bioder, a nie tylko tułowia i rąk
- przenosić masę własnego ciała w kierunku wykonywania ruchu
- mocno i dobrze chwycić pacjenta - całą dłonią, a nie tylko palcami (nigdy za ręce czy nogi, tylko w okolicy łopatek, miednicy, pasa)
- pamiętać o obuwiu o dobrej przyczepności
- zawsze dopasować wysokość łóżka do własnego wzrostu
- prosić pacjenta o pomoc np. o patrzenie na własne stopy (co zwiększa napięcie mięśni brzucha)
- przy przesadzaniu z łóżka na wózek ważne jest odpowiednie ustawienie wózka- blisko łóżka, zablokowanie kółek oraz usunięcie podstawki pod stopy, oparcia łokci
- Do podnoszenia pacjenta, który upadł na podłogę zawsze potrzeba dwóch osób