10 lat i koniec Człowieka i Zdrowie na Facebooku!

Ponieważ Facebook usunął moje konto prywatne, nie mam już dostępu do FanPage bloga. Nie będą się więc tam pojawiały żadne nowe posty, a sam FanPage po prostu sobie będzie. Dziękuję wszystkim, którzy polubili, obserwatorom, osobom biorącym aktywny udział  w tworzeniu FanPage poprzez polubienia postów, komentarze, zadawane pytania i dyskusje.  Na razie nie myślę o reaktywacji tej strony - główny kanał bloga będzie teraz na Instagramie, jeszcze nie wiem, czy na starym koncie, czy powstanie nowe - na razie robię "porządki". O wszystkim będę informować w tym wpisie, który będę na bieżąco uzupełniać.  I tak właśnie "świętuję" dziesięciolecie bloga (powstał w październiku 2014 r.). Dla mnie jest to wyraźny znak, że czas na coś nowego, co zresztą już rozwijam, bo nieraz, żeby mieć miejsce na nową budowę - trzeba oczyścić teren! Niedługo zaproszę też Wszystkich do moich nowych projektów. A na razie widujemy się tu, na blogu :)

Opiekun medyczny wobec śmierci

opiekun-medyczny-wobec-smierci


Nie da się uciec od tematu śmierci. Prędzej czy później, pracując z osobami ciężko chorymi -  spotkamy się ze śmiercią, z umieraniem. Czy potrafimy się stosownie zachować? Z pewnością nie ma jednej rady na wszystkie sytuacje. Wszystko zależy zarówno od nas samych, naszej psychiki oraz od pacjenta i jego zachowania.


Jak rozmawiać z osoba umierającą, jak się zachowywać?


Poczekajmy, aż chory sam zacznie taką rozmowę. I wtedy nie unikajmy jej - chociaż jest to dla nas niesamowicie trudne. Usiądźmy wtedy przy pacjencie, stojąc - powiększamy dystans, stwarzamy poczucie pośpiechu.

Należy pamiętać, jak ważny jest dotyk - dla umierającego, nieuleczalnie chorego, dziecka. Mówi się, że dotyk umiera ostatni, dlatego rozpoczynajmy rozmowę od dotyku. Powoduje to, że chory się otwiera, zaczyna rozmawiać. 

Takie rozmowy są bardzo trudne - dla obu stron. Chory zadaje pytania, na które my nie znamy odpowiedzi. Nie wymyślajmy więc ich, odpowiadajmy: "Nie wiem." Przecież chory wie, że my tych odpowiedzi nie znamy. On bardziej rozmawia sam ze sobą, sięga w głąb siebie, wydobywa to, co najbardziej ukryte. Pamiętajmy, że najważniejsza jest sama nasza obecność, chęć przyjścia z pomocą (choćby wygodniejsze ułożenie chorego), wysłuchanie.

Nasze społeczeństwo jest chrześcijańskie - nawiązujmy więc do religii i Boga. Bądźmy otwarci na duchowe potrzeby chorego. Jeśli człowiek nie jest religijny - można mówić np. o reinkarnacji.

Gdy chory mówi, że boi się śmierci - nie zapewniajmy go, że "nie ma się czego bać". Można powiedzieć: "ja też bym się bał/a".

Na wiadomość o nieuleczalnej chorobie u pacjenta występują pewne charakterystyczne reakcje:
  1. Zaprzeczenie, ucieczka od rzeczywistości - "Nie, ja nie jestem na to chory!" Pacjent robi plany na przyszłość, unika rozmów o swoim zdrowiu.
  2. Gniew - "Dlaczego mnie to spotkało!" Pacjent szuka przyczyn swojego stanu - "winę" upatruje w innych ludziach, w sobie, w okolicznościach.
  3. Targowanie się z losem, z Bogiem - obietnice składane Bogu, w zamian za uleczenie.
  4. Depresja - charakterystyczne jest zamknięcie w sobie, odmowa przyjmowania leków czy pokarmów.
  5. Pogodzenie się ze śmiercią - jako zakończeniem cierpienia, spotkaniem z Bogiem.
W ostatnich chwilach umierającego zachowajmy przede wszystkim spokój, bądźmy opanowani. Nie pomoże krzyk ani potrząsanie chorym. Nie róbmy zamieszania, nasze usługi opiekuńcze w tym momencie nie są najważniejsze, ograniczamy je do minimum. Jedyne, co możemy - to zadbać o ciszę, nierażące światło, atmosferę szacunku i spokoju.

Bardzo ciekawą i wartościową pozycją, która może nam ułatwić komunikację z umierającymi jest książka "Rozmowy o śmierci i umieraniu" Elisabeth Kubler - Ross. Są to rozmowy z nieuleczalnie chorymi, które być może pozwolą nam spojrzeć z innej perspektywy na problem śmierci, umierania, także  w kontekście naszego zawodu. Polecam też: "Śmierć. Ostatni etap rozwoju" - tej samej autorki.

Większość ludzi nie chciałaby przekazać innym informacji o nieuleczalnej chorobie, a jednocześnie te same osoby chciałyby być poinformowane, gdyby choroba dotyczyła ich osobiście. Pozostawiam to jako temat do dyskusji.



Czym jest śmierć z medycznego punktu widzenia?


Mamy trzy definicje śmierci:
1. Tradycyjna - śmierć jako stan nieodwracalnego ustania czynności oddechowej i krążenia. Definicja ta nie sprawdza się w sytuacjach sztucznego podtrzymywania krążenia krwi i innych funkcji organizmu.  
2. Nowa - na spotkaniu Światowego Stowarzyszenia Lekarzy w 1968 roku sformułowano tzw. Deklarację z Sydney, czyli "Komunikat na temat śmierci", w której za podstawę do uznania człowieka za zmarłego przyjmuje się śmierć całego mózgu (śmierć mózgowa).
3.  Nowa zmodyfikowana - wg raportu Nadzwyczajnej Komisji Harwardzkiej Szkoły Medycznej do Zbadania Definicji Śmierci z 1968 roku,  śmierć pnia mózgu jest niezbędnym i wystarczającym warunkiem do uznania osoby za zmarłą. (A definition of irreversible coma: report of the Ad Hoc Committee of the Harvard Medical School to Examine the Definition of Brain Death. J. Am. Med. Assoc., 1968; 205/6: 85–88)
Definicję tę przyjęła większość państwa. W Polsce wprowadzono ją 1 lipca 1984 roku Komunikatem Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. (Komunikat w sprawie wytycznych Krajowych Zespołów Specjalistycznych w dziedzinach: anestezjologii i intensywnej terapii, neurologii i medycyny sądowej w sprawie kryteriów śmierci mózgu. Dz.Urz. MZOS, z 26 czerwca 1984 r., nr 6, poz. 38)