Gdy serce bije zbyt szybko - kołatanie serca

Każdy z nas doświadczył chociaż raz w życiu szybszego bicia serca. Czasami jest to reakcja na stresującą sytuację, intensywny wysiłek fizyczny lub nawet zbyt duża ilość kofeiny. Jednak, gdy kołatanie serca staje się częste, długotrwałe lub towarzyszy mu inne niepokojące objawy, może to wymagać uwagi specjalisty - kardiologa.

A widzisz! No nie... czyli jak pomóc niewidomemu

pomoc-niewidomemu

 

Wg WHO:

  • Osoby niewidome - urodziły się niewidome lub straciły wzrok przed ukończeniem 5 roku życia.
  • Osoby ociemniałe - utraciły wzrok po 5 roku życia
  • Osoby słabowidzące - tracą wzrok na skutek różnych schorzeń

Osoba całkowicie niewidoma:

  • całkowity brak wzroku (nie ma poczucia światła),
  • ostrość wzroku przy maksymalnej korekcji okularowej nie przekracza 0,05
  • pole widzenia jest zawężone do maksymalnie 20 stopni (w Polsce - 30; norma wynosi 180)

 

Jakie problemy ma osoba, która nie widzi?



  • Ok. 80 - 85 % informacji odbieranych jest za pomocą wzroku. Już te cyfry wystarczą, aby uświadomić sobie, na jakie przeszkody natrafiają osoby niewidzące.
  • Problemy w orientacji przestrzennej - do przeszkody trzeba się zbliżyć na tyle, aby ja dotknąć,  też nieumiejętność określenia rozmiaru tej przeszkody: 
  • Poznawanie świata - wszystkiego nie da się poznać dotykiem i słuchem. Gdy zapytam: "Jaka jest trawa?" większość osób odpowie, że zielona. Ktoś, kto nie widzi (od urodzenia) - nie wie, co to znaczy "zielona". Proszę sobie wyobrazić, że taka osoba nigdy nie zobaczy tęczy, którą my się zachwycamy.

 A teraz "proste"zadanie: opisz poniższy widok osobie niewidomej:

zorza polarna


  • Niewidome dzieci później niż zdrowe przyswajają sobie pewne pojęcia, które osoby widzące kojarzą wzrokiem, np. określenia "pod", "nad", "za". Niedostępne są im także określenia takie jak: "błyszczący", "cień".
  • Są rzeczy zbyt duże i zbyt małe, żeby poznać je dotykiem.
  • Utrudnione funkcjonowanie w społeczeństwie: wynikająca z niemożności wykonywania wielu rzeczy, zawodów, braku dostępu do wielu informacji, kłopot z komunikacją z drugim człowiekiem (brak umiejętności odczytywania komunikatów niewerbalnych: np. gdy chcę kogoś wywołać z towarzystwa, wystarczy, że wskażę oczami na drzwi).

  • Czasem brak akceptacji własnej niepełnosprawności - zwłaszcza, gdy człowiek utracił wzrok w późniejszy wieku, czuje się nieporadny, ciężarem dla innych, często wstydzi się tego. Niedowidząca osoba w sklepie brała wszystko do ręki, przykładała blisko oczu lub pytała, co to jest. Pomijając, że ochroniarz chodził krok w krok za nią, to w końcu wyproszoną ją z tego sklepu z uwagą: "Ślepa pani jest?" Czy już od progu miała machać legitymacją i wołać: ja tu będę dłużej niż inni, zajmę więcej czasu, będę bardziej marudna i w ogóle jestem do niczego?
  • Problemem są też czynności dnia codziennego, których my, osoby widzące, nawet nie zauważamy. Co to za trudność nalać 3/4 szklanki wody, umalować oko, a najlepiej oba jednakowo, przygładzić sterczący kosmyk włosów, który zauważyłam przechodząc obok lustra, podnieść przedmiot, który upadł na podłogę i wstając nie uderzyć się głową w otwarte drzwi szafki.... Wyobraźmy sobie osobę niewidomą w tych sytuacjach. Dla nas takich prostych.


Jak pomóc osobie niewidomej?


  • Przede wszystkim rozpoznać jej potrzeby - czy rzeczywiście potrzebuje pomocy i jakiej. Nie trzeba się krępować, ale też nie narzucać.

  • Podchodząc do osoby niewidomej - nie dotykajmy jej, bo przestraszy się jak każdy z nas, gdy niespodziewanie poczuje czyjś dotyk. Wystarczy się odezwać - wówczas ten człowiek jest w stanie zlokalizować nas i odpowiedzieć. Także wtedy gdy wchodzimy do pomieszczenia, w którym znajduje się niewidomy i gdy chcemy wykonać jakąś czynność przy nim.
  • Również odchodząc - poinformujmy o tym, aby niewidomy nie mówił do pustej przestrzeni, gdy nas już nie ma.
  • Gdy zgodzi się na naszą pomoc - podajmy mu ramię: to on ma trzymać przewodnika (nad łokciem - nasza ręka może być zgięta lub wyprostowana), nie odwrotnie. Trzeba dopasować rytm kroków do niego - nie ciągnąć!
  • Gdy tłumaczymy kierunek, nie używajmy określeń: "tam", "tutaj", nazw kolorów ("Pójdzie pan tam prosto i skręci w tamtą stronę obok takiego zielonego napisu"), tylko posługujemy się konkretami: "Pójdzie pan dwa metry prosto wzdłuż trawnika przy chodniku i skręci w lewo". Tłumacząc komuś innemu, pewnie nawet nie zwrócilibyśmy uwagi na ten trawnik, prawda? Wskazując, gdzie coś leży, dobrze posługiwać się zegarem: "Długopis leży na trzeciej, a szklanka stoi na dwunastej".
  • Po schodach, także wsiadając, wysiadając z autobusu - idziemy pierwsi, informując o przeszkodach - np. wysokim krawężniku. Po schodach idziemy prosto, nie po skosie.
  • Gdy chcemy, by niewidomy usiadł (w pomieszczeniu lub w środkach lokomocji) trzeba położyć jego dłoń na oparciu krzesła - będzie wiedział, gdzie ma dokładnie usiąść.
  • Uprzedzać, gdy stawiamy przed niewidomym gorący napój.
  • Nie dotykać psa - przewodnika. To nie maskotka!
  • W mieszkaniu niewidomego niczego nie przestawiamy! Koleżanka opowiadała, że opiekując się niewidomą panią, chciała jej zrobić porządek w domu. Niestety, przedobrzyła - ten pozorny nieład umożliwiał podopiecznej swobodne poruszanie się po mieszkaniu.
  • Zwracając się do niewidomego - mówmy do niego, a nie do osoby mu towarzyszącej. On rozumie i potrafi odpowiadać na pytania! 
Musimy nauczyć się, jak osoby niewidome i niedowidzące postrzegają świat. Ale to działa też w drugą stronę. Oni też muszą wiedzieć, że człowiek widzący niekiedy "widzi mniej" (jak przykład z trawnikiem), nie zwraca uwagi na pewne szczegóły. Starajmy się więc nawzajem zrozumieć: to, że każdy ma inne potrzeby, inne możliwości, inne ograniczenia. A to przecież dotyczy wszystkich bez wyjątku!